Candice Proctor, aka C.S. Harris and C.S. Graham, is the bestselling, award-winning author of more than a dozen novels including the Sebastian St. Cyr Regency mystery series written under the name C.S. Harris, the new C.S. Graham thriller series co-written with Steven Harris, and seven historical romances. She is also the author of a nonfiction
Arcybiskup Marek Jędraszewski jest trudnym przeciwnikiem dla wszelkiej maści postępactwa. Rzecz polega na tym, że krakowski metropolita to wytrawny myśliciel i filozof, a myśli swoje wyraża precyzyjnie i dobitnie. Takiego hierarchy nie chcą mieć na salonach zarówno akolici Adama Michnika, który przecież ciągle udaje, że jego gazeta jakoś tam mierzy się z chrześcijaństwem – choćby mętnym piórem Jana Turnaua, jak też udający przywiązanie do polskiego patriotyzmu co bardziej świadomi przedstawiciele Platformy Obywatelskiej (o tych mniej świadomych nie warto pisać z uwagi na bełkot myślowy, który czynią). Jędraszewski potrafi w krótkiej i klarownej wypowiedzi obnażyć wszelkie mielizny lewicowej wizji świata. To katolikom dodaje siły i wiary, jednak w środowiskach lewicowych budzi niekontrolowaną furię. Krakowski metropolita dojrzał do miana godnego następcy kardynała Stefana Wyszyńskiego. Gdyby zresztą dziś Wyszyński żył i brał udział w naszym życiu publicznym, to właśnie on ściągnąłby na siebie cały ogień lewackiej furii. Wystarczy zagłębić się w jego spuściźnie literackiej, aby upewnić się w takiej diagnozie. Arcybiskup Jędraszewski nie jest na rękę także wielbicielom tak zwanego Kościoła otwartego, który co i rusz obradza kolejnymi księżmi Sowami. „Kościół otwarty” ma bowiem to do siebie, że umizguje się do wszystkich kierunków myślowych, które co prawda otwarcie negują katolickie prawdy wiary, ale mają walor nowoczesności i są solidnie umocowane wśród finansowej oligarchii dzisiejszego świata. Długo można by wyliczać wypowiedzi Marka Jędraszewskiego, które zostały przeinaczone, wyrwane z kontekstu i skarykaturyzowane tylko po to, aby utworzyć publiczny wizerunek krakowskiego metropolity, z którym można sobie łatwo poradzić. Usilne starania wielu propagandystów i „postępowych publicystów katolickich” (z wiarą katolicką mają oni tyle wspólnego, co ja z literackimi zdolnościami księdza Kazimierza Sowy) sprawiły, że polskiej publiczności arcybiskup Jędraszewski prezentowany jest jako zatwardziały konserwatysta o zaściankowych horyzontach umysłowych, który nawet nie zdaje sobie sprawy z wagi wypowiadanych przez siebie słów. Dzisiejsi postępowcy nie walczą jednak z prawdziwym Jędraszewskim – bo do tego trzeba byłoby gruntownych studiów i rzetelnej dyskusji – tylko piętnują utworzoną na własne potrzeby, acz przecież nieistniejącą figurę. Tak więc następca niesłynącego z intelektualnej finezji (choć mającego do niedawna jak najlepszą prasę) kardynała Stanisława Dziwisza zawsze ukazywany jest w krzywym zwierciadle – jako figura mająca budzić agresję i złe emocje. Nie spotkałem jeszcze krytyka arcybiskupa, który chciałby uczciwie zrelacjonować jego poglądy i poddać je krytyce, ale na polu rzetelnego przedstawiania argumentów przeciw rzeczywiście wypowiadanym przez głowę krakowskiego Kościoła twierdzeniom. Choćby uczepienie się tego, że Jędraszewski nazwał ideologizację seksualnych zboczeń „tęczową zarazą”, parafrazując zresztą znany wiersz, pokazuje, że lewicowi egzegeci nie polemizują z kimś, kto jasno precyzuje swoje myśli i potrafi je obudować filozoficzną tradycją, tylko małpio przeinaczają jego słowa, nie pozwalając nawet na rzetelną polemikę. Jędraszewski jest dla lewicy zły, bo… prezentuje jasno formułowane dogmaty religii katolickiej. A skoro lewactwo nie ma jeszcze siły, aby zmierzyć się z katolicyzmem jako takim, stara się ideologicznie zabić najmocniejszych szermierzy precyzyjnej katolickiej myśli moralnej i społecznej. Polski episkopat ma jeszcze w swoim gronie kilku hierarchów podobnie jak Jędraszewski mocnych w wierze i intelekcie, jednak to właśnie na nim skupił się atak. Trzeba sobie więc jasno zdać sprawę z faktu, że wszelkie sabaty czarownic nad głową krakowskiego metropolity są w istocie zakamuflowanymi (jeszcze) atakami na tradycję i dogmat, które od wieków kierują polskim Kościołem. Źródło:
Czego boją się szczury? Oczywiście w pierwszej kolejności możemy skorzystać z humanitarnych sposobów i dowiedzieć się, jakich zapachów nie znosi szczur. Wśród nich wyróżnić można wiele ziół, a także owoce, warzywa oraz inne zwierzęta.
Przeprowadzona niedawno analiza zawartości odkrytej pierwszej butelki na czarownice z nietkniętym korkiem, rzuca nieco światła na rozpowszechniony w XVII stuleciu lęk przed czarami. Za ideą zabezpieczania się butelkami na czarownice stała teoria mówiąca, że umieszczając w naczyniu wspomniane przedmioty i płynu ustrojowe można było nie tylko odegnać zły czar, ale także sprawić, by odbił się niejako rykoszetem i uderzył w czarownicę. Zbadana butelka została odnaleziona na placu budowy w Greenwich w południowo wschodnim Londynie w 2004 roku. Była pierwszą spośród ponad 200 odkrytych później w stanie nienaruszonym. Naczynie wysłano do Alana Masseya, emerytowanego wykładowcy chemii z Loughborough, który zbadał od tego czasu sześć butelek na czarownice. - Przeprowadziliśmy każdy test chemiczny ich zawartości, jaki tylko przyszedł nam do głowy - mówi doktor Massey. Analizy trwały przez 12 miesięcy. Zanim ceramiczną butelkę otworzono, prześwietlono ją promieniami rentgenowskimi i zbadano tomografem komputerowym, który wykazał, że wewnątrz znajdują się między innymi pogięte metalowe gwoździe i niezidentyfikowany płyn, którego próbkę pobrano strzykawką wbitą przez korek. Dzięki testom ustalono, że płynem tym jest 300-letni mocz. Znalezione w nim ślady nikotyny wskazują, że pochodził od palacza. Kawałki paznokci zbadano pod mikroskopem. Okazało się, że pochodzą od osoby dorosłej. Mike Pitts, wydawca czasopisma "British Archeology", na łamach którego opublikowano wyniki analiz doktora Masseya, mówi: - Biorąc pod uwagę rozmiar ścinków można założyć, że pochodziły od mężczyzny. Były zadbane i ładnie przycięte, więc osoba ta wywodziła się z wyższej klasy społecznej. Możliwe, że któregoś dnia uda nam się go zidentyfikować na podstawie analizy DNA i dokładnej lokalizacji znaleziska. Małe skórzane serce zostało przebite żelaznym gwoździem. Znaleziono śladowe ilości siarki i coś, co prawdopodobnie było brudem z pępka. Inne przedmioty mogą mieć znaczenie rytualne albo być związane konkretnie z osoba, która napełniała butelkę. Mike Pitts mówi: - Mamy materialne dowody na to, jak - zgodnie z rozpowszechnionymi instrukcjami - ludzie wykonywali takie naczynia, jednak ta butelka była pierwszą, którą poddano wnikliwej analizie chemicznej. Podczas remontów i budów od czasu do czasu odkrywano są także inne amulety, umieszczane dla ochrony domostw przed złymi duchami - wśród nich dziecinne buciki i martwe koty. Praktyka ta istniała jeszcze na początku XX wieku. Butelki na czarownice są jednak znacznie rzadsze. Doktor Massey twierdzi, że ta badana przez niego pochodzi z końca XVII stulecia. - Kiedy pierwszy raz usłyszałem o butelkach na czarownice sądziłem, że trzeba było taką wiedźmę schwytać i zmusić, żeby nasiusiała do środka - mówi. - Ale oczywiście znacznie łatwiej i rozsądniej jest zrobić to samemu, co ma też podstawy w "naukowej teorii", jaką wyjaśniano wówczas działanie butelek. Większość znalezionych naczyń to ciężkie kamionkowe flakony na wino z Nadrenii, zwane wówczas "bellarmines" - od nazwiska francuskiego kardynała, którego twarz tradycyjnie była wyryta na szyjce. Kiedy zaprzestano importu tychże naczyń, zaczęto stosować szklane butelki po winie, ale tych do naszych czasów przetrwało bardzo niewiele.
Czego boją się Niemcy? Krzysztof Wołodźko 23.04.2022, 03:38 / aktualizacja: 21:35. Udostępnij: Kolejne dni wojny Rosji przeciw Ukrainie okazują się coraz większym dyplomatycznym problemem dla Niemiec (fot. Sean Gallup/Getty Images) Wbrew niemieckiej propagandzie, największą obawą tamtejszych elit politycznych nie jest III wojna
zapytał(a) o 19:00 w jakicxh bajkach wystepowaly czarownice ? pytanie jak wazne ;]oczywiscie sie odwdziecze :) Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 19:01 blocked odpowiedział(a) o 19:01 Opowieści z Narnii Lew Czarownica i Stara Szafa blocked odpowiedział(a) o 19:02 yyy w jasiu i małgosi narazie więcej nie pamiętam W Scooby Doo:)Polecam bardzo wciągająca bajka:) Nati3370 odpowiedział(a) o 19:09 Królewna śnieżka,Jaś i Małgosia,Scooby Doo,Mała Czarownica i przyjacieleTyle znam ,dziękuje że mogłam pomóc. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Polecamy Bajki 2015 W roku 2015 nie mogliśmy narzekać na brak interesujących bajek. Warto poznać najlepsze bajki 2015 roku.
Czego boją się koty? Koty mogą się bać różnych rzeczy, takich jak hałas, zmiana otoczenia, obce osoby lub zwierzęta, a nawet zmiana pogody . Koty są zwierzętami, które silnie przywiązują się do swoich nawyków i otoczenia, dlatego nagła zmiana może je przestraszyć.
Większości z nas czarownica kojarzy się ze starą wiedźmą z zakrzywionym nosem, w spiczastej czapce, machającą różdżką, wpatrującą się w szklaną kulę i rzucającą zły urok. Tymczasem współczesna czarownica to osoba idąca własną ścieżką, myśląca logicznie, umiejąca wykorzystać moc swojej intuicji i emocje. Szukająca odpowiedzi na pytanie, jak rządzi się świat, co wpływa na podejmowanie przez nas decyzji, zapatrzona w naturę, zakochana w ludziach i lesie, celebrująca życie. Współczesne czarownice są też wąsko wyspecjalizowane. Jedne we wróżbiarstwie, inne w astrologii, ziołach, rzucaniu zaklęć, alchemii. Aneta pochodzi z Kędzierzyna-Koźla, oswaja umysł, szuka źródeł magii. Krok do magiiMieszkanie w małej miejscowości między Liverpoolem a Manchesterem. Ściany uginają się od zdjęć lasów, pól, drzew i kwiatów, luster i płaskorzeźb przedstawiających dziwne postacie. Wszędzie stoją świeczniki w nietypowych kształtach, świece, kadzidełka, kryształy, celtyckie krzyże - aż kipi od magicznych symboli i znaków. Wszystko w kolorach natury: brązie, zieleni, żółci i pomarańczy. W kuchni okno, przez które Aneta wygląda i uśmiecha się do przechodzących chodnikiem sąsiadów. W pewnej chwili czarownica bierze do ręki wahadełko. Duży, metalowy misternie zdobiony stożek, z kulą u podstawy, zawieszony na łańcuchu. Ręka nawet nie drgnie, a wahadełko powoli zaczyna się poruszać, po chwili zatacza szerokie koła. To dopiero początek. Aneta kładzie przed sobą trzy kartki. Na każdej z nich narysowany jest inny znak. Potem je odwraca, zamyka oczy i prosi, żeby zamienić je miejscami. Głośno wymawia nazwę symbolu, który chce znaleźć, i powoli przesuwa wahadło nad kartkami. W pewnym momencie, nad trzecią z kolei kartką wahadło zaczyna wirować - znalazło to, o co prosiła go czarownica. - Naszym najbardziej magicznym instrumentem jest nasz umysł, siła woli i intuicja- tłumaczy ze starą tradycją, czarownicą może zostać siódma córka siódmej córki czarownicy. Aneta tego szczęścia nie miała, w jej żyłach nie płynie magiczna krew, ani mama, ani babka czarownicami nie były, ale od małego wiedziała, a raczej wyczuwała, że oprócz świata, który każdy widzi, jest coś jeszcze. To, co ją przyciągało jak magnes, to pola, łąki i lasy. Wsłuchiwała się w szum drzew, w szept kamieni. Była z miasta, ale każde wakacje spędzała u babci na wsi. Te dwa miesiące wystarczyły, żeby nabrać energii na cały rok. Jej koleżanki jeździły na basen, a ona wolała iść nad jezioro. Szuka miejsc nie każonych ludzką myślą. Dopiero później dowiedziała się, że najbardziej magicznym instrumentem, który ma człowiek do dyspozycji, jest umysł właśnie. Lubiła chodzić za kotami. Nie mogła oderwać od nich oczu, śledziła każdy ruch, włóczyła się ich wtedy mama jej powiedziała, że zostanie można wyznaczyć konkretnego momentu, w którym się nią zostaje. Do tego dochodzi się powoli, słuchając siebie, obserwując naturę i wszystko, co nas otacza - mówi Aneta. - U czarownicy zmienia się podejście do życia. Zaczyna rozumieć, że wszyscy pochodzimy z jednego źródła, że można w nas czytać tak jak w księdze, że intuicja, emocje, wewnętrzna energia mają niesamowitą czytała, w starych księgach szukała informacji o swoich poprzedniczkach. W Polsce dostęp do nich był bardzo ograniczony, za to w Anglii, gdzie kilka lat temu wyjechała, świat magii otoczył ją ze wszystkich stron. Magia pomogła jej wyjechać. Umysł jest w stanie przeniknąć w blasku świecWiccaSłowo wicca pochodzi z języka angielskiego (dokładniej ze staroangielskiego) i w dosłownym tłumaczeniu znaczy "mądra kobieta", a określa ruch religijny prężnie rozwijający się w krajach angielskojęzycznych. Główne jego zasady zaczerpnięte są z wierzeń pogańskich, a wyznawcy szczególną czcią otaczają naturę i wszystkie dobra, jakie ona ze sobą niesie. W "Przewodniku dla osób indywidualnie praktykujących magię" można przeczytać, że wicca duchowymi korzeniami sięga szamanizmu i najwcześniejszych form kultu przyrody. Jej charakterystycznymi elementami są: kult bogini i boga, idea reinkarnacji, magia, rytualne obchody pełni księżyca, zjawisk astronomicznych i rolniczych, świątynie stworzone z indywidualnej mocy i będące miejscem odprawiania rytuałów. Wicca jest neopogańską religią czarownic, a ma tyle odmian i odłamów, ile jest osób ją praktykujących - to bardzo indywidualna Zapytałam, czy mam jechać, i wszystkie znaki na ziemi i na niebie mówiły "jedź!"- wspomina Aneta. - Bo można stawiać tarota czy ostatnio bardzo popularne runy, ale ja wolę książkę. To bardzo prosta metoda. Otwieram książkę na dowolnej stronie, pierwszy rzut oka na kartkę i czytam tam, gdzie się oko zatrzyma. Trzeba przeczytać cały akapit i zrozumieć, co ten fragment nam powie. Najlepiej jest, kiedy książka sama upadnie pod nogi i się otworzy. Sięgam po wróżby od czasu do czasu, oczywiście nie po to, żeby zapytać, co mam zjeść na śniadanie, ale wtedy, kiedy muszę podjąć bardzo ważną decyzję życiową. To właśnie w Anglii prężnie działa ruch wicca, przez niektórych traktowany jak religia. Powstają organizacje skupiające czarownice, organizowane są warsztaty, szkolenia i zjazdy. - Miałam oficjalną legitymację czarownicy, ale po roku mi wygasła, bo nie opłaciłam składki - śmieje się Aneta. - Tak naprawdę każda z nas sama wybiera sobie drogę, którą chce iść. Można działać w grupie, ale można też wejść na Samotną Ścieżkę. I ja wybrałam to drugie. Nawet w bardzo małych miejscowościach, na przykład w tej, gdzie mieszka Aneta, działają sklepy, w których każda czarownica znajdzie coś dla siebie: od ziół, przez amulety, kryształy, księgi, a na ciuchach skończywszy. - Przez wieki wiele w życiu czarownic się zmieniło, ale moda została taka sama, czyli długa obszerna spódnica i płaszcz z kapturem - mówi nasza czarownica. - Co prawda wolę chodzić w spodniach, ale z okazji świąt zakładam długą są cztery: wiosenne, letnie, jesienne i zimowe, związane z przesileniami, z przechodzeniem dnia w noc i nocy w dzień. I wtedy właśnie Aneta zakłada długą spódnicę, wyciąga zza kaloryfera swoją miotłę (bo takową posiada) i jedzie na spotkanie czarownic. Są wróżby, czytanie z kart, patrzenie w niebo. Szukają odpowiedzi na to, co będzie, patrzą w gwiazdy, wirują spódnice, padają zaklęcia. Świętowała także w Polsce. W Kędzierzynie-Koźlu, jest pozostałość kamiennego kręgu - nikt nie wie, skąd się wzięły stojące tam głazy, i właśnie tam odbywało się spotkanie. Brały w nim udział nie tylko czarownice. Chodziło o to, żeby cieszyć się z tego, co jest, było i będzie. Były tańce i śpiewy. Żeby świętować, trzeba zrozumieć, co się świętuje. Ludzie postrzegają życie jak linię prostą z początkiem i końcem, a my mówimy o kole, o tym, że wszystko się powtarza. Widzimy podobieństwo natury do życia człowieka. Przemijamy jak pory roku, a wszystko ma swoją przyczynę - mówi Aneta. - Koło z wpisanym równoramiennym krzyżem to jeden z naszych magicznych znaków. Zaklęcie wychodzi z brzuchaSłowa mają magiczną moc, trzeba tylko wiedzieć, jak je wypowiadać. "Wesołych Świąt", "Dużo szczęścia", "Szczęśliwego Nowego Roku" to zaklęcia. Jest tylko jedno ale... Żeby miały moc sprawczą, osoba, która je wypowiada, musi wierzyć w to, co mówi, i naprawdę chcieć takie zaklęcie rzucić. I nad tym właśnie pracują czarownice. - Trzeba te słowa wypowiadać z głębi siebie, z intencją. Intencja jest bardzo ważna. Zaklęcie powinno wychodzić z serca i brzucha. Tak, brzucha, bo przecież kiedy jesteśmy czymś podekscytowani, to mówimy, że mamy motyle w brzuchu i wypowiadając zaklęcie, te motyle trzeba obudzić. Ważny jest też umysł. Powinien świadomie wysyłać sygnały - tłumaczy czarownica. - Zamiast więc powiedzieć, "wszystkiego dobrego", powiedz "z całego serca życzę ci wszystkiego dobrego". Powiedz i uwierz w to, co mówisz. Ten kij ma jednak dwa końce, bo przecież można też powiedzieć "Niech cię wszyscy diabli". To ciemna strona magii, ale żadna rozsądna czarownica po nią nie sięgnie. Rozsądna i przeszkolona w zakresie BHP. A BHP w tym przypadku to magiczna trójka. - Wszystko, co robisz, wróci do ciebie z potrojoną siłą. Jeżeli więc rzucasz w kogoś czymś złym, to zło do ciebie wróci, ale kilka razy powiększone. Nie wiesz, z której strony cię dopadnie, ale wróci. Na szczęście dobro też wraca - mówi ludzkiego umysłu jest wielka. Była kiedyś czarownica, która prawie trzy czwarte swojego życia poświęciła na to, żeby siłą umysłu wygiąć łyżeczkę. Ślęczała nad tym po kilka godzin dziennie, aż wreszcie jej się udało. Na oczach koleżanek, w trakcie jednego ze spotkań, łyżeczka zaczęła się giąć jak plastelina. - Tylko pytam: po co wyginać łyżkę i poświęcać na to prawie całe życie? - mówi Aneta. - To już lepiej wykorzystać ten czas na pisanie książki. Jeżeli wyjdzie z tego coś ciekawego, to też będzie magia, bo przecież pomysł jakoś musiał się w naszej głowie narodzić, rozwinąć, musieliśmy znaleźć słowa, żeby to, co w głowie, opisać. Czyż to nie jest magia? I tak już od wiekówMagia jest starsza niż religia, towarzyszy ludziom od zarania dziejów. Dzisiaj mamy DNA, cechy osobowe zapisane w kodzie genetycznym, a kiedyś był kalendarz astronomiczny - układ planet w chwili narodzenia człowieka determinował jego mówimy o medycynie naturalnej, a przed wiekami życie ludzkie ratowały zioła. Podobno w ruinach spalonego w 1241 roku Opola archeolodzy znaleźli wiele pogańskich amuletów i tylko jeden krzyżyk. O czarownicach świat usłyszał dosyć późno, bo w późnym średniowieczu. To wtedy pojawiły się chodzące od wsi do wsi akuszerki. Kobieta powinna była rodzić w bólach, a one przecież ten ból łagodziły. Starały się ulżyć cierpieniu, działały więc wbrew prawu. Zaczęły się prześladowania - opowiada Aneta. W Starym Testamencie napisano: "Nie pozwolisz żyć czarownicy". W łacińskim przekładzie użyto słowa malefica, a więc złoczyńca rodzaju żeńskiego, łajdaczka, bezbożnica, niecnota. Na mocy tego prawa około dwóch milionów "czarownic" straciło życie. W XIII wieku uznano, że czary to coś realnego i że macza w nich palce diabeł. Innocenty VIII w 1483 roku wydał bullę potępiającą czarowników obu płci. Dominikanie Heinrich Institoris i Jakob Sprenger pięć lat później przygotowali instrukcję dla inkwizytorów, podręcznik "Młot na czarownice". Można tam przeczytać, że 'Wszelkie czarostwo pochodzi od żądzy cielesnej, która u kobiet jest niespożyta". Zapłonęły stosy. - Jest historia mówiąca o tym, że któregoś roku w zbożu pojawił się grzyb. Ludzie zjedli chleb z tego właśnie zboża, zmielonego razem z grzybem, co wywołało u nich halucynacje. Widzieli diabły, ogień piekielny, tańczyli. Potem, kiedy doszli do siebie, szukali sprawców swojego zachowania i znaleźli - w kobietach posługujących się ziołami - mówi Aneta. Ostatni stos zapłonął w Europie w 1793 roku, ale wrogość ludzi wobec nieznanego nadal dawała o sobie znać. W 1926 roku człowiek skazany za napaść na czarownicę miał powiedzieć "Kryminał kryminałem, ale co pomogło, to pomogło".Dzisiaj zwłaszcza w Anglii czarownice żyją otoczone powszechnym szacunkiem i przyjaźnią. Myślę, że dobrą robotę zrobił nam Harry Potter - mówi Aneta. - Nie trzeba się nas bać. Kochajcie czarownic, bo jest w każdym z pisania tekstu korzystałam z magazynu "Esensja".
Tytuł oryginalny. Czego się boją faceci, czyli seks w mniejszym mieście. Gatunek. komedia, romans, serial. Czas trwania odcinka. 30 min. Obsada. Weronika Rosati (listonoszka Dominika) Małgorzata Socha.
Stereotypowa czarownica, której obraz mamy zakodowany w naszych głowach to stara, a nawet bardzo stara niewiasta, mieszkająca w swojej samotni, zazwyczaj daleko, w głębi lasu. Brzydka, z nieodłącznym haczykowatym nosem, ubrana w mocno zużytą pelerynę i spiczasty kapelusz, roztaczająca wokół siebie zapach ziół, kadzideł wszelakich. Mądra, ale złośliwa, bardziej rzucająca klątwy i uroki, niż służąca radą i pomocą. Jej atrybuty to szklana kula, czarny kot i parujący kociołek z tajemniczą miksturą z ziół. Ten bajkowy obraz czarownicy, który powstał przed setkami lat, nieco stracił już na aktualności. To kim jest współczesna wiedźma? Czy różni się czarownica od wiedźmy? Można by pokusić się o stwierdzenie, ze właściwie niczym. Obydwa określenia miały od wieków wydźwięk negatywny, kojarzone były z czarną magią, z pogańskimi gusłami, i mówiąc ogólnie, ze wszystkim, co złe. Dopiero teraz, we współczesnym świecie, określeniom tym przywraca się pozytywne konotacje. Wiedźma stała się postacią, która wie jak pomóc, która zna sposób na pozytywną zmianę czasami trudnej rzeczywistości, i jest po stronie dobra. Jak wygląda i kim jest współczesna wiedźma Od stuleci nie zmieniło się jednak to, co otacza każdą wiedźmę, czy czarownicę, a mianowicie atmosfera tajemniczości i magii. Mówiąc o współczesnych wiedźmach, nie sposób nie wspomnieć o ruchu, czy może nawet religii wicca. Wicca – rozpowszechniona w Europie i Stanach Zjednoczonych religia pogańska. Została zainicjowana przez emerytowanego brytyjskiego urzędnika, Geralda B. Gardnera, prawdopodobnie w latach 40-stych XX wieku., ale upubliczniona dopiero od roku 1951. Od tego czasu podzieliła się na kilka dużych i kilkanaście mniejszych gałęzi, zwanych tradycjami. Wicca celebrowana klasycznie jest religią dualistyczną, zaś przewodnimi bóstwami są Potrójna Bogini oraz Rogaty Bóg. Bóstwa są często postrzegane jako aspekty większej panteistycznej istoty, manifestujące się jako różnorakie bóstwa politeistyczne w różnych kulturach. Niemniej jednak, istnieje wiele odmiennych i równoważnych sposobów celebracji wśród wiccan – od monoteizmu do ateizmu. Nieodłącznym aspektem jest praktykowanie magii ceremonialnej, idącej w zgodzie z kodeksem etycznym znanym jako wiccańska porada (ang. Wiccan Rede). Kolejną charakterystyczną cechą jest obchodzenie świąt związanych z porami roku. Jedni wyznawcy uważają, że religię tę można poznać po wstąpieniu do covenu (wspólnota) i przejściu inicjacji (wicca tradycyjna w Europie, to dwie główne tradycje: gardneriańska i aleksandriańska), inni poznają ją na bazie dostępnych źródeł i praktykują w grupach, rodzinnie lub samotnie. Współczesny kult wicca do niedawna otaczał tzw. czarny PR. W mediach była wręcz nagonka na współczesne czarownice. Zarzucano im celebrowanie dziwnych obrzędów, składanie krwawych ofiar. A tymczasem wiedźmy wyszły z ukrycia i stanowczo zaprotestowały przeciw takim pomówieniom. Dzisiejsze wiedźmy uchyliły rąbka swoich tajemnic i twierdzą, że ani magia, która dzisiaj uprawiają, ani kult czczonych przez nich wyższych bytów, nie wymagają krwawych ofiar. Dzisiejsza magia oparta jest na prostych, jasnych zaklęciach, gestach i rytuałach. Wiedźmy w XXI wieku mają swój kodeks moralnego postępowania. Przede wszystkim nie krzywdzą. Ich celem jest rozwój duchowy, rozwój osobowości, odkrywanie i doskonalenie zdolności paranormalnych, pomaganie innym ludziom na różnych płaszczyznach, leczenie. Dla dzisiejszych wiedźm ważny jest rozwój duchowy i magia rytualna, ale mają też i inne priorytety. Mają swoje domy, rodziny i zwykłe, codzienne życie. Nie są już tak wyalienowane ze społeczeństwa, jak ich starsze koleżanki sprzed stuleci. Jak wygląda dzisiejsza wiedźma i jak ja rozpoznać? Hmm… Pewnie do celebrowania rytuałów i na swoich wiedźmich zlotach nadal zakładają peleryny i dziwne kapelusze, ale na co dzień biegają w szpilkach, albo w Conversach. Współczesne wiedźmy w większości również wykorzystują rekwizyty znane z bajek, czy starych przekazów, w kotłach palą kadzidło, miotłami symbolicznie czyszczą świętą przestrzeń przed swoimi rytuałami, różdżkami wzywają duchy, posiadają peleryny, księgi z zaklęciami, magiczne talizmany. W ich domach często mieszkają zaprzyjaźnione zwierzęta. Na pewno jednak większość współczesnych czarownic nie ubiera się tak, jak te bajkowe, czy te sprzed wieków. Wiedźmy idą z duchem czasów i jeśli swobodnie czują się w dżinsach, to je zakładają, a jeśli wolą zwiewne, kwieciste sukienki, to je ubierają. Czasami słuchają rapu i zdarza im się przeklinać. To takie zwykłe dziewczyny z sąsiedztwa, a zarazem niezwykłe istoty. Atrybuty wiedźmy XXI wieku Niektóre, nie zmieniły się od stuleci. Ołtarz rytualny, palone zioła, oczyszczający ogień i woda itp. Pojawiły się jednak całkiem nowe, o których średniowiecznym czarownicom się nawet nie śniło. Nowoczesna wiedźma zagląda w szklaną kulę i rozkłada Tarota, ale także, często korzysta z laptopa i Internetu. Właśnie tam można bez większego problemu znaleźć informacje, kiedyś strzeżone wiedźmią tajemnicą, teraz odtajnione i wręcz rozpowszechniane. Ludzkość budzi się z letargu w którym tkwiła od tysięcy lat. Ludzie wybierają drogę światła, stawiają na rozwój duchowy i zmianę swoje rzeczywistości. Szukają drogowskazu, pomocy i wsparcia. Jeśli znaleźliście się właśnie w takim punkcie swojego życia, to może pora udać się do wiedźmy? Prawdziwa wiedźma łączy w sobie mądrość swojej starej duszy, zdobytą w czasie wielokrotnych inkarnacji ziemskich, i wiedzę współczesną z wielu dziedzin życia. Jest więc wiedźma psychologiem, coachem, numerologiem, zielarką, uzdrowicielem. Przede wszystkim jest zawsze po twojej stronie. Najważniejsze dla niej to zrobić pożytek ze swojej wiedzy i pomóc. Prawdziwa wiedźma nigdy nie wykorzysta swojej mocy przeciwko światłu ani przeciwko żywej istocie. Owszem, zazwyczaj bierze za swoje usługi pieniądze, ale zachowuje w tym rozsądek i nie powinien to być dla niej priorytet. Jeżeli w twoim otoczeniu znajduje się osoba, w której towarzystwie czujesz się zawsze dobrze, która jest ci życzliwa, która często stara się ci być pomocna, nawet w drobiazgach, istnieje prawdopodobieństwo, że to wiedźma. Przyjrzyj jej się dyskretnie, bo chociaż wygląda bardzo zwyczajnie, jest kimś niezwykłym. Tak…tak… twoja zaprzyjaźniona życzliwa sąsiadka albo koleżanka z pracy może być całkiem niezwykłą, mądrą wiedźmą. Może cię również zainteresować artykuł: Magia – co to właściwie jest? A jeśli nie dostrzegasz w swoim otoczeniu kogoś takiego, to zapraszam do Akademii Ducha. Tutaj profesjonalnych i dobrych wiedźm nie brakuje. Z pewnością pomogą w problemach, nauczą zaklęć, pokażą sprawdzone rytuały. I zapewniam… że na co dzień chodzą w szpilkach… albo w trampkach… Kochani i pamiętajcie, że dobra wiedźma nigdy nie jest zła! 🙂 Jeśli chcesz poznać świat Magii głębiej i zacząć praktykować ją w codziennym życiu, to zapisz się na kurs audio „Jak wejść na ścieżkę magiczną”, prowadzony przez bardzo doświadczoną Wiedźmę Anję. Zrobisz to klikając w link: Marlena Pietruszka źródło :
Ale wiem, że moi rodzice bardzo się boją, czy potencjalna wojna nas nie podzieli — podkreśla Masza Makarowa. Przyznaje, że sama wystraszyła się, że zaczyna w głowie układać plan, co będzie robić, jeśli wybuchnie wojna. Mówi, że jej Rosja "siedzi w więzieniu, jest likwidowana, zastraszana, uznawana za agentów zagranicznych i
Justyna Pargieła. Zdj: archiwum prywatne Opublikowano: 08:00 – Mam nadzieję, że Polacy przestaną się bać dzikich roślin. Teraz jemy tylko to, co nam sprzedadzą w sklepie. Wróćmy do korzeni i przypomnijmy sobie co jadali nasi przodkowie – mówi Justyna Pagieła, ziołoznawca, która prowadzi warsztaty dzikiej kuchni. Świat roślin to dla mnie…? Tak! Świat roślin jest dla mnie (śmiech). Powrót do dzieciństwa, pierwotny kontakt z naturą, wtedy odpoczywam, „wypinam” się z systemu świata i dosłownie wracam do wewnętrznych korzeni. Dla mnie świat roślin jest coraz ważniejszy, im dalej to tego świata więcej i więcej, i chcę być bliżej roślin. To moje życie. Z różnych powodów zajęłam się światem roślin, a im dalej się nim zajmuje, tym bardziej mnie on otacza, jest coraz ważniejszy, coraz bardziej chcę być bliżej roślin. W jaki sposób pani wybrała dla siebie świat roślin? Nie wiem, czy ja go wybrałam, czy on wybrał mnie. Kwiat wybiera owada, który go zapyla. Taką ma kolorystykę i zapach, aby dany owad się nim zajmował. Wtedy kwitnie kwiatek, kiedy owad ma odpowiednią fazę rozwojową. To kwiatek wybrał sobie tego owada. To są słowa ze spacerów botanicznych z profesorem Krzysztofem Oklejewiczem, kierownikiem Zakładu Botaniki Uniwersytetu Rzeszowskiego. Myślę, że w ten sposób rośliny mnie wybrały, a nie odwrotnie. Czym się pani wcześniej zajmowała? Prowadziłam sklep indyjski, potem wiele lat pracowałam w ubezpieczeniach jako trener szkoleniowiec, sprzedawałam reklamy, następnie w Tesco jako kierownik finansów, przez 5 lat prowadziłam sklep ze zdrową żywnością i to był kluczowy moment. Zaczęłam studia zielarskie. Tak zaczął się powrót do dzieciństwa? Rośliny były zawsze blisko mnie. Mój ojciec jest leśnikiem, mieszkałam w leśniczówce, z ogrodem,w którym mama sadziła bardzo interesujące rośliny. Jako mała dziewczynka pieliłam grządki i wyrywałam chwasty. Perz kroiłam, suszyłam, pakowałam w woreczki i przechowywałam w piwnicy. Moja o dwanaście lat starsza siostra studiowała farmację i razem z nią chodziłam po lesie, żeby zbierać rośliny – widłaki czy kruszynę i przygotować zielniki na jej zajęcia. W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję: Trawienie WIMIN Lepszy metabolizm, 30 kaps. 79,00 zł Trawienie, Verdin Verdin Fix, Kompozycja 6 ziół z zieloną herbatą, 2 x 20 saszetek 15,90 zł Odporność, Good Aging, Energia, Trawienie, Beauty Wimin Zestaw z lepszym metabolizmem, 30 saszetek 139,00 zł Teraz również pani chodzi po lesie i prowadzi warsztaty dzikiej kuchni – Dziczejemy. Łączę kuchnię roślinną – ponieważ jestem wegetarianką, z tradycyjną typu – kasze, fasole z dzikimi roślinami. Proszę o wyjątkowo smaczny ale dziki, prosty przepis. Liście z babki w cieście z mąki ciecierzycy. Pół szklanki z mąki ciecierzycy zalewamy połową szklanki wody, odstawiamy, aby napęczniała, najlepiej jedną dobę, dodajmy sól i pieprz, a potem maczamy w cieście liście babki lancetowatej lub zwykłej i smażymy na patelni na chrupko. Smakuje pysznie i chrupie. To bardzo syte danie. Znam osoby, które porównują smak tego dania do smaku kurczaka. Kto przychodzi na pani warsztaty? Są to osoby zainteresowane zdrowym żywieniem, dopiero wchodzące w świat roślin i ziół, są tacy, którzy przychodzą z ciekawości, osoby które chciałyby spróbować nowych rzeczy w kuchni. Zaskakuje ich to, że ta kuchnia jest taka prosta i to, co nadaje się do jedzenia znajduje się naprawdę pod stopami, patrzymy na te rośliny na co dzień i ich nie widzimy. Drugi powód zaskoczenia – że dzikie rośliny są bardzo smaczne, to nie gorzkie zielska. Podczas warsztatów idziemy na spacer i zbieramy dzikie rośliny po drodze. Zawsze, w każdym miejscu są rośliny, dzikie warzywa, które możemy zjeść, one są wszędzie tylko my ich nie widzimy. Ostatnio prowadziłam warsztaty pod Lublinem, ale zdarzały się też na Śląsku, w świętokrzyskim, będę w Gołubiu Kaszubskim, jeżdżę z warsztatami po całej Polsce. Nigdy się pani nie zatruła, nawet lekko? Nie, bo jem rośliny, które znam i wybieram tylko te, które są bezpieczne. Cały czas się uczę. Ostatnio odkryłam nasiona dzikiej marchwi jako przyprawę. Są pyszne. Znakomite do gulaszu i sałatki. Smakują wytrawnie, z lekkim posmakiem anyżu. Do codziennej kuchni Polaków wprowadziłabym jeszcze podagrycznik. Jest bistro w w Warszawie, gdzie można zjeść ziemniaki z podagrycznikiem, ponieważ jego właścicielka była na moich warsztatach dzikiej kuchni. Według klientów jest to jedna z najsmaczniejszych pozycji w menu. Podagrycznik rośnie od marca do października. Jest bardzo pospolitym chwastem, a można go jeść jak szpinak, kisić, robić z niego ocet, dodawać do jajecznicy. Jakie dzikie rośliny wprowadziłaby pani do codziennej diety Polaków? Wspomniane liście babki w cieście z ciecierzycy są doskonałą przekąską, nawet dla dzieci. Liście mniszka do doskonały składnik sałatek. Mają lekko gorzki smak, ale warto je jeść, ponieważ są bardzo zdrowe. Chwasty mają zresztą dużo większy zasób witamin i mikroelementów od roślin uprawnych, bo nikt im nie pomaga, nie nawozi, nie stosuje sztucznych preparatów, aby lepiej rosły. Nikt nie dba o to, aby było one większe, piękniejsze i okazalsze, by lepiej się sprzedały na półce supermarketu. Dla mnie dzikie rośliny to polskie superfoods, to żywność funkcjonalna. Kiszę stokrotki, zalewam je wodą z solą – łyżka soli na 1 litr wody, i podaję jako dodatek, to danie robi zresztą furorę na moich dzikich warsztatach. Na co dzień staram się jeść zdrowo, sezonowo i lokalnie i do każdego dania dodać „coś”dzikiego. Idę do ogródka lub na trawnik i zrywam żółtlicę, podagrycznik, lebiodę i dodaję ją sobie do jajecznicy na śniadanie. Dużo dań posypuje płatkami kwiatów aksamitek. Ostatnio przyrządziłam placki ziemniaczane z cukinią i nasionami pokrzyw. Do kasz na obiad również dodaję trochę dzikich roślin, chwastów, które blisko mnie rosną. Warto robić syropy np. z kwiatu nawłoci czy bzu, zamiast kupować te sztuczne z supermarketu. Mimozami jesień się zaczyna, za tekstem znanej piosenki. Czyli zbliża się czas na zbieranie nawłoci. Tak to te żółte kwiaty, wiechowate kwiaty, które porastają łąki wzdłuż dróg. Nawłoć jest wdzięcznym ziołem na napary, syrop i ocet. Sama piję różne zioła na co dzień. Często o tym mówię, żeby nie przywiązywać się do jednego zioła, tylko smakować różnych i zmieniać. Lubię tzw. Iwan czaj, liść wierzbówki kiprzycy, który powszechnie był pity zanim pojawiła się zwykłą herbata. Poza tym liść lipy, kwiat lilaka, a jeśli ma problem z górnymi drogami oddechowymi – delektuję się naparem z kwiatów miodunki. W związku ze swoim wiekiem i początkiem menopauzy pije również kwiat czerwonej koniczyny, która działa genialne na różne dolegliwości z tym związane. Mam nadzieję, że Polacy przestaną się bać dzikich roślin. Teraz jemy tylko to, co nam sprzedadzą w sklepie. Dziwi mnie, że nie boją się jeść marakui, która przyjechała do nas z daleka zakonserwowana chemicznymi środkami. Wróćmy do korzeni i przypomnijmy sobie co jadali nasi przodkowie. To nie jest tak, że miesza pani w kotle w chatce w dzikim lesie różne mikstury. Nie zostałam czarownicą! „Wkręcamy się” w życie, robimy niby to, co powinniśmy, a warto przypomnieć sobie, co sprawiało nam radość w dzieciństwie, czym się bawiliśmy w tym czasie, co nas najbardziej zajmowało, i w swoim dorosłym życiu i iść w tę stronę, wtedy będziemy szczęśliwi. Szukajmy pasji i idźmy za nią. Czy pani jest szczęśliwa? Coraz bardziej (śmiech). Oczywiście potrzeba jest odwaga. Myślę, że dużo pomogło mi bycie tak długo wegetarianką, zaczynałam, kiedy taki sposób odżywiania nie był modny, wręcz przeciwnie – szokował wielu. Musiałam sporo się tłumaczyć, dlaczego nie jem mięsa, to mnie trochę uodporniło, na postrzeganie za dziwną. Moim dzieciom się podoba, że ich mama znalazła to, co kocha i że to jest fajne. Jakie kwiaty zebrała pani w bukiet na zdjęciu? To był bukiet do robienia wianków, na Noc Kupały. Jest w nim facelia, wrotycz, tojeść, przymiotno, nawłoć, dzika marchew i na pewno bylica pospolita. Jak się Pani przedstawia na co dzień nowo poznanej osobie? Jestem zielarzem. Justyna Pargieła – ziołoznawca, Towaroznawca Zielarski, kosmetyków i żywności funkcjonalnej, Zielarz – Fitoterapeuta po kursie w Instytucie Medycyny Klasztornej w Katowicach. Pasjonatka dzikiej kuchni i ziół, wegetarianka od 18 roku życia. Kisi stokrotki. Zobacz także Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem. Marta Chowaniec Zobacz profil Podoba Ci się ten artykuł? Powiązane tematy: Polecamy
Niemowlę – boi się, gdy zostaje samo, ale także gwałtownych ruchów, głośnych dźwięków, obcych osób (również dawno niewidzianych). Dziecko 12–24-miesięczne – źródłem lęku mogą być: burza, silny wiatr, sygnał karetki pogotowia, odgłos wiertarki, cienie na ścianie, ruch firanki, nieznane miejsca, nieobecność rodziców.
Biała Czarownica nie jest człowiekiem – pochodzi w połowie od olbrzyma, a w połowie od dżina. Jest potomkinią Lilith mitycznej pierwszej żony biblijnego Adama. Uważa się za Królową Narnii i zamieszkuje na zamku w Kar-Paravel. Jej sługami są takie zwierzęta jak wilki (członkowie Tajnej Policji), czy postaci, jak karły. Biała Czarownica nosi cechy podobne jak każda wiedźma. Jest zła do szpiku kości, żądna władzy, sadystyczna, bezwzględna i okrutna. Nie cofa się przed zamianą swych wrogów w kamienne posągi nawet, jeśli są to niewinne zwierzęta świętujące nadejście Bożego Narodzenia. Jej charakterystykę najlepiej oddają słowa Łucji: „To okropna postać. Nazywa siebie królową Narnii, chociaż wcale nie ma do tego prawa, i wszystkie driady i najady, i karły, i zwierzęta, w każdym razie te, które są dobre, po prostu jej nienawidzą. Ona może zmieniać ludzi w kamień i w ogóle potrafi robić różne okropne rzeczy. I to właśnie ona zaczarowała Narnię, tak że zawsze jest tu zima, zawsze zima, a nigdy nie ma Bożego Narodzenia! Jeździ po kraju w saniach zaprzężonych w Reny, ze swoją czarodziejską różdżką i koroną na głowie.” Biała Czarownica dzierży władzę w Narnii dzięki użyciu siły. Dzięki zaklęciu sprowadza na krainę wieczną zimę, a poza tym sprawia, że Boże Narodzenie nigdy nie nadchodzi, dlatego mieszkańcy pozbawieni są nadziei. Kobieta przekonuje wielu Narnian do przejścia na swoją stronę wzbudzając strach, bądź żądzę władzy i przywilejów. Za sprawą swojej różdżki wszelkich przeciwników lub osobników, którzy ją irytują zamienia w kamienne posągi. Jest znienawidzona w całej krainie, jednak nikt poza Aslanem nie ma tyle mocy by jej się przeciwstawić. Czarownica w Narnii zgodnie z odwiecznym Prawem Władcy-Zza-Morza odgrywa rolę Kata. Do niej należy życie wszystkich zdrajców, miedzy innymi Edmunda, który przeciwstawił się rodzeństwu. W swej krótkowzroczności decyduje się zamiast niego odebrać życie Aslanowi, wierząc, że na zawsze będzie panować w Narnii. Tak się jednak nie staje – Aslan zmartwychwstaje i raz na zawsze pozbawia życia ten artykuł?TAK NIEUdostępnij
Kraków - jedno z najpiękniejszych miast Europy, drugie największe miasto w Polsce, stolica polskiej kultury. W ostatnim czasie coraz częściej jawi nam się je
Odpowiedzi słyszałam że podobno nie są nieśmiertelne ale potrafią rzucić takie zaklęcie aby np. jak sie je pali na stosie to czują ten ogień jak łaskotki, lub tesz przed śmiercią rzucają na siebie urok że po kilkunastu wiekach odradzają sie w innych postaciach. wg mnie na czarownice najlepszy jest nóż lub inne narzędzie wbite prosto w serce. należy jednak uważać aby ona nie przejeła tych noży i nie wbiła ich w Ciebie. najlepiej jednak na czarownice nasłać inną czarownice blocked odpowiedział(a) o 20:38 Nw. nieoglądam bajek;), a co kiedyś to niepamiętam;D nessie♥ odpowiedział(a) o 20:40 raczej tak PS po co ci to blocked odpowiedział(a) o 20:40 chyba krzyż ale pewna nie jestem... arekor22 odpowiedział(a) o 20:40 w krainie oz było że boją się wody a co masz gdzieś u siebie czarownice ? :D Uważasz, że ktoś się myli? lub
Hekate twierdziła nawet, że Makbet stał się bardziej zły niż wiedźmy. Wezwała więc czarownice do naprawienia swojego błędu, poprzez przejęcie panowania nad Makbetem. Siły nieczyste pragnęły bowiem, by stał się on marionetką w ich rękach. Z jego zapałem mogłyby znacząco powiększyć swoją moc.
Jeśli kiedykolwiek zastanawiałeś się czy możesz być czarownicą, poniższe wskazówki pomogą ci w rozpoznaniu cech, którymi bardzo często charakteryzują się wiedźmy lub inne okultystycznie rozwinięte osoby. Niechęć do tłumu. Jeśli czujesz się nieswojo w tłumie, możesz być czarownicą. Czarownice są bardziej „dostrojone” do otoczenia, więc przebywanie w zatłoczonym pomieszczeniu to narażanie się na wiele emocji, odbieranych w tym samym czasie . Może to wywoływać uczucie niepokoju lub nawet mdłości. Silna intuicja. Jeśli masz wysoce rozwiniętą intuicję, jest to kolejna oznaka daru. Jeśli zawsze ufasz swoim przeczuciom i wiesz, że poprowadzi cię to we właściwym kierunku, jest to doskonały wskaźnik wykorzystania „magii” w życiu. Fascynacja życiem pozagrobowym. Czy zawsze miałaś wrażenie, że ci, którzy odeszli, wciąż są w pobliżu, tyle, że na innym poziomie energetycznym? Poczucie, że wszyscy jesteśmy połączeni i w ciągłej komunikacji – zarówno żywi jak i umarli – również może świadczyć o twoich nadprzeciętnych zdolnościach magicznych. Odczuwanie wszystkich energii. Jeśli kiedykolwiek stanęłaś w lesie i poczułaś, że możesz wdychać energię głębokiej ziemi pod sobą lub energię konarów drzew, możesz być czarownicą. Jeśli światło słoneczne na twojej skórze wydaje się wibrować głęboko w twojej duszy z intensywną energią, to znak, że masz w sobie ukryte zdolności. Źródło: Przyciąganie do sztuk magicznych. Czy jesteś przyciągna do narzędzi magii – do kart tarota, mikstur i zaklęć, technik ziołolecznictwa lub astrologii? A co z byciem medium i komunikacją ze zmarłymi? Czarownice często czują się przyciągane do tych rzeczy w niewytłumaczalny sposób. Czytanie energii. Ludzie, którzy mają naturalne zdolności czarownic, często z łatwością odczytują energię, intencje, a nawet myśli innych, oraz doskonale czytają energie miejsc. Z tych samych powodów możesz nie lubić tłumów, możesz również czuć się nieswojo w pewnych miejscach lub obszarach. Możesz nawet czuć się tak, jakbyś często doświadczała déjà vu. Srebro czy złoto? Z pewnością nie jest tak w przypadku każdej wiedźmy, ale wiele z nich bardziej przyciąga srebro niż złoto. Łagodniejszy połysk srebra jest bliższy blaskowi księżyca. Jest delikatny i czysty. Z drugiej strony złoto jest odważniejsze i bardziej „krzykliwe”. Upodobania do dziwności. Czy masz dziwną kolekcję niezwykłych rzeczy? Podnoszenie zaplecionych gałęzi, pięknych, ale połamanych muszli w piasku lub piór, które spadły ze skrzydeł ptaka śpiewającego na twoim podwórku – te rzeczy mogą być dziwne, ale piękne na swój sposób. Jeśli masz oko na dziwactwa w naturze, możesz być czarownicą. Burze cię ekscytują. Czarownice są mocno związane ze środowiskiem i naturą wokół siebie. Burza jest bardzo naładowaną energią wiatru, deszczu i błyskawic, a czarownice są często przyciągane do nich. Jeśli widoczna siła natury wywołuje w tobie ekscytację i daje ci moc, możesz być czarownicą. Miłość do księżyca. Czasami możesz nie rozumieć pełnego zakresu swoich emocji, ale wiesz, że zmieniają się one wraz ze zmianami faz księżyca, który cię fascynuje i sprawia, że twoje serce się unosi za każdym razem, gdy na niego spojrzysz – jeśli tak jest, możesz być czarownicą. Źródło: Połączenie z żywiołami. Podobnie jak z księżycem, silny związek z żywiołami jest kolejnym wskaźnikiem określającym cię jako naturalną czarownicę. Ludzie, którzy urodzili się z tym darem, mają skłonność do otaczania się nimi i ich wykorzystywania w codziennym życiu. Jeśli kochasz wodę lub masz wielkie uznanie dla ziemi i upraw, możesz być czarownicą. Używanie zmysłów. Bycie w harmonii z ciałem i zmysłami jest kolejną ważną cechą, która może świadczyć o twoich magicznych umiejętnościach. Zrozumienie, jak wykorzystać pełen zakres zmysłów do analizy sytuacji i/lub ludzi, jest wysoce rozwiniętą zdolnością. Uznanie dla natury. Jesteś pełna podziwu i wdzięczna za wszystkie przejawy natury? Czujesz radość, gdy chodzisz boso po trawie, słuchasz śpiewu ptaków i obserwujesz zachód słońca? Doceniasz każdą roślinę, delektując się ich widokiem? Jeśli tak, to znak, że możesz być czarownicą. Po prostu wiesz. Czasami nie jest to tak jednoznaczne, jak posiadanie wyżej wymienionego zestawu cech lub potencjalnych wskaźników. Możesz nie mieć żadnej cechy z tej listy, ale po prostu czuć do szpiku kości lub dogłębnie wiedzieć, że jesteś czarownicą. I to jest piękno świata „magicznych” umiejętności – czasami po prostu wiesz. Źródło:
F3fe. br4vitu6ay.pages.dev/44br4vitu6ay.pages.dev/22br4vitu6ay.pages.dev/86br4vitu6ay.pages.dev/70br4vitu6ay.pages.dev/39br4vitu6ay.pages.dev/33br4vitu6ay.pages.dev/7br4vitu6ay.pages.dev/8
czego boją się czarownice